Pierścionek zaręczynowy gości na Twoim palcu już od dłuższego czasu. W teorii jest on zapowiedzią ślubu, wesela, białej sukni , gołębi, fontany z czekolady....Cieszysz się jak głupia wyobrażając sobie wielką salę, a na środku Wy romantycznie przytuleni w tańcu.
Mija rok, mija dwa... bywa różnie, czasem słońce, czasem deszcz, ale jest Wam dobrze ze sobą. Gorszy dzień, chwila nudy, spojrzenie na palec i BUM..."Ty mnie nie kochasz", "Kiedy ślub", " Co dalej". Czarna rozpacz w głowie kobiety i w końcu pada pytanie "Po co były te zaręczyny?". Facet prosta rzecz odpowie ci pierwszym zdaniem jakie przyjdzie mu na myśl."Bo chciałaś dowodu miłości". UUUU ... lepiej wyjdź, albo NIE ! Słuchaj jak wielki ból i przykrość mi sprawiłeś ! Dałeś mi pierścionek, bo chciałam? Czyli nie chcesz ślubu? Idiotka ! idiotka, a jak tak się cieszyłam......
Mamy tu przykład faceta, który nie pomyślał nad sensem wypowiadanych słów i pewnie nadal nie wie o co kaman.
|
http://facet.wp.pl/kat,70996,wid,16838884,wiadomosc.html |