20 grudnia 2012
Krem do rąk Jola glicerynowo - cytrynowy - Barlon
Dobry krem do rąk w zimę to u mnie podstawa. Nienawidzę suchych i szorstkich dłoni. Najchętniej trzymałabym je ciągle w mleku, czy czymś podobnej konsystencji.
O tej porze roku zawsze zaczynam poszukiwania mego kremowego ideału. Czy tym razem znalazłam? Czytajcie dalej :)
Producentem kremu Jola jest firma Barlon.
Nie jest to firma kosmetyczna, a producent chemii gospodarczej oraz pracowniczej. Odbiorcami są najczęściej placówki służby zdrowia, szkoły, jednostki wojskowe,zakłady przemysłowe, ale także zwykłe sklepy i hipermarkety.
Ja go mam właśnie z pracy. Raz na jakiś czas nam się należą.
Cena: 0,80zł - 2,46 zł (bardzo duże zróżnicowanie cenowe)
Jola ma za zadanie nawilżyć i natłuścić skórę rąk. Zapobiec pierzchnięciu i łagodzić podrażnienia spowodowane przez detergenty.
Opakowanie: Miękka biała tuba zakręcana. Nadruk po prostu zielony. Nie estetyczne zgrzanie tuby. Oczywiście jest też sreberko zabezpieczające.
Zapach: Wyczuwam cytrynę, ale nie samą. Wyczuwalne są jeszcze jakby zioła. Producent pisze, że krem zawiera aż 8 ziół ( rumianek, skrzyp polny, szałwia, rozmaryn, pokrzywa, melisa, chmiel, aloes). Ta mieszanka jakoś nie ciekawie się komponuje zapachowo.
Konsystencja: kremowo łamiąca się - robiąc okrąg widać załamania, a nie płynne przejścia.
Działanie: Widoczne natłuszczenie, nawilżenia nie odczuwam.Bardzo szybko się wchłania, nawet minuta nie mija. Prawie w natychmiastowo regeneruje skórę.
Produkt nie kusi klienta opakowaniem to fakt. Zapach też nie jest najlepszy, a wręcz przeszkadza. Nie to jednak powoduje, że krem mi przypadł do gustu. Świąteczne porządki wykończyły moje dłonie. Zrobiły się szorstkie i bez życia. Po użyciu mazidła momentalnie odżyły. Skóra stała się napięta i natłuszczona, ale bez odczuwalnego dyskomfortu.
Tak więc kremik ten będzie zawsze przy mnie, gdy moje rączki napracują się przy domowych porządkach.
Polecam każdej pani domu, która musi tak jak ja utrzymać swoje mieszkanko w czystości. Na co dzień używamy przeróżnych szkodliwych dla naszych dłoni detergentów. Mydłem kuchenki nie doszorujesz :P
Krem Jola przywraca nasze dłonie do normalnego stanu, a przy tym jego cena jest naprawdę niska. Wieczorkiem zaś dla relaksu można już użyć kremu drogeryjnego - pachnącego i "sprawiającego nam przyjemność" :)
Ps. Wysłałam meila do producenta z zapytaniem, gdzie można nabyć owy produkt. Odpowiedzi mi jednak nie udzielono :/
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja tez czesto uzywam takich zwyklakow...szczegolnie jak sprzatam..swietnie zabezpieczaja rece przed dzialaniem detergentow:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam malinowo:)
No pewnie, "zwykłe" nie znaczy gorsze :)
UsuńW życiu o nim nie słyszałam, do rąk mam Tołpę :D
OdpowiedzUsuńGdybym go nie dostała w pracy też bym nawet pewnie nie zwróciła na niego uwagi :P
Usuńdla mnie nowość, ale zachęca ceną, szybkim wchłanianiem i skutecznością :)
OdpowiedzUsuńnie znam, a moje łapy pani domu, to tragedia
OdpowiedzUsuńwięc musisz spróbować :) Naprawdę pomaga :)
UsuńNie znam, nie miałam okazji. Szkoda, że producent nie odpowiada.
OdpowiedzUsuńchętnie spróbuję jeśli spotkam na swej drodze:)
OdpowiedzUsuńNie widziałam nigdzie tej Joli, bo chętnie bym kupiła.
OdpowiedzUsuńbhpvota.pl
UsuńJolę, jak i inne produkty BARLONa można kupić BHP VOTA, o tu: bhpvota.pl, a dokładniej tu: http://bhpvota.pl/pl/searchquery/barlon/1/full/5?url=barlon
OdpowiedzUsuńCeny są bardzo atrakcyjne, a jakość podobna, często lepsza i nigdy nie gorsza od "głośnych marek".