29 września 2014

AUTOPECH !

Sobota  27 wrzesień , 6 rano

Obudzona o nieludzkiej porze:
- Czego?
- Kotek gdzie postawiłaś auto?
- No jak to gdzie? Na ulicy!
- Jesteś pewna? Połóż się jeszcze spać i pomyśl, czy aby na pewno.



Weź tu człowieku zaśnij po takim dziwnym pytaniu. Kierunek okno. Samochód stoi tyle, że maska coś zadarta do góry.... shit....ale jak...ale, że co...! Uffff to jakaś audica...... ale, ale gdzie moje auto, przecież wczoraj stało właśnie w tym miejscu !
Bajki włączyłam, narzuciłam bluzę i pędem w stronę policyjnych świateł. Hondzia się znalazła, 3 metry dalej, dwoma kołami na krawężniku, pod który nikt normalny nie starałby się nawet podjechać. Nie wyobrażam sobie nawet jaką prędkość musiał sprawca rozwinąć by przesunąć i podbić w taki sposób auto na ręcznym
"Wracałem z pracy i tylko sięgnąłem po chusteczkę" tłumaczenie pijaczyny....................

Zdjęcia już scholowanego na podwórko auta.





I z Sedana zrobił się Hatchback . 
Czekamy na rzeczoznawcę niejakiej firmy TUW - opinie nie najlepsze :/  Na naprawę raczej nie mamy co liczyć, geometria przesunięta............

Dlaczego Autopech ? Spójrzmy na sytuację.
Dwa lata temu babeczka śpieszyła się o 6 rano do piekarni.  Wbiła mi się w bok, dwie minuty po tym jak odwiozłam dziecko do babci. Kierunek złom.
Rok temu Astra doznała samozapłonu 5 minut po tym jak wysiadłam. 
A teraz to...

Nie wiem co jest grane, ale to normalne nie jest .............

28 komentarzy:

  1. Ojej, współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurczę rzeczywiście masz pecha do tych aut. Szczerze to ja już po drugiej sytuacji bym sie bała do auta wsiadać :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurczę! Naprawdę pech! Współczuję!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja pierdziu !!!
    Co za idiota ,nie rozumiem jak można pijanym jechać i to na dodatek Z PRACY !
    No współczuję okropnie...a przygodę z Astrą pamiętam,mówiłaś mi. Masakra jakaś...

    OdpowiedzUsuń
  5. oj faktycznie masz pecha z tym autem:/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pier..... Co za bydle durne mogło coś takiego zrobić... To cud, że nie potrącił nikogo żywego, bo nie zauważyć pieszego po pijaku, to jeszcze wydaje się logiczne, ale zaparkowanego auta? Nie do pomyślenia! Chyba przez dobre kilkaset metrów sięgał po tę chusteczkę:/
    Ale z tego co mówisz, to masz naprawdę dziwne 'szczęście' do samochodów o.O

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy21:01

    Masakra!
    Kamila współczuję Ci, mam nadzieję że ten pech opuści Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Faktycznie pech ale dobrze, że ty z tych sytuacji wychodzisz cało, samochód to akurat mniejszy problem....

    OdpowiedzUsuń
  9. ojacie kręce, ale zmiażdżył samochód...

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczęście w nieszczęściu że było to nad ranem i byliście w domu a nie w aucie lub jego okolicy, ale szczęścia Kobieto to Ty do aut ewidentnie nie masz :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojej naprawdę współczuję:(

    OdpowiedzUsuń
  12. Co za kretyn...Na takich ludzi nie ma słów. Współczuję..

    OdpowiedzUsuń
  13. nie da się ukryć, że pech jednak z całej sytuacji dobrze, że kończy się jak Ciebie nie ma w środku niż jakbyś miała ucierpieć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo mi przykro z tego powodu :( Pozdrawiam jusinx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. O cholera !! :/ nieciekawie to wygląda.. :((

    OdpowiedzUsuń
  16. No kurcze,,,nieciekawie to wygląda.W oczach ubezpieczyciela wychodzisz na naciągaczkę..bo przecież trudno wytłumaczyć taki pech.Współczuję a drana to bym na jajach powiesiła.

    OdpowiedzUsuń
  17. Morał z tego taki, że nie wolno zostawiać auta na ulicy jak ma się podwórko :D heh A tak na poważnie, to bardzo Ci współczuję ;( Kolejne autko (*) Tej firmy TUW nie znam, ale znam TUZ- też radzę unikać ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam lepszy morał - Nawet jakbym postawiła auto w garażu (którego nie mam) to dach by się zawalił :P

      Usuń
  18. wygląda strasznie
    współczuję

    OdpowiedzUsuń
  19. o w dupę.. matko.. współczuję ogromnie!

    OdpowiedzUsuń
  20. współczuję, widać, że sprawdza jechał bardzo szybko, niech go zamkną, prowadzenie po pijaku jest niedopuszczalne. dobrze, że nikomu nic się nie stało. rzeczywiście macie pecha :/

    OdpowiedzUsuń
  21. Porażka z takimi pijanymi kierowcami..
    U mnie kilka lat temu pijany kierowca wbił się w ogrodzenie. Tata od razu się przebudził, a mama myślała, że gołąb znowu spadł z dachu (taka zabawna reakcja ^^). No cóż, wyszedł, patrzy mamy mercedesa w jednym ze słupków, pomiędzy którymi był płotek. No cóż, kierowca też był, nie nawiał, bo urwał koło.. Wojskowy, który dodatkowo pracuje jako kierowca, nie chciał by wzywać policję, bo by pracę stracił..

    OdpowiedzUsuń
  22. Ajć...
    P.S. Astra przeczytałam Asia. Zbyt późno albo coś z Aśka navrzeczy ;)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania. Dziękuje :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...