Sobota 27 wrzesień , 6 rano
Obudzona o nieludzkiej porze:
- Czego?
- Kotek gdzie postawiłaś auto?
- No jak to gdzie? Na ulicy!
- Jesteś pewna? Połóż się jeszcze spać i pomyśl, czy aby na pewno.
Weź tu człowieku zaśnij po takim dziwnym pytaniu. Kierunek okno. Samochód stoi tyle, że maska coś zadarta do góry.... shit....ale jak...ale, że co...! Uffff to jakaś audica...... ale, ale gdzie moje auto, przecież wczoraj stało właśnie w tym miejscu !
Bajki włączyłam, narzuciłam bluzę i pędem w stronę policyjnych świateł. Hondzia się znalazła, 3 metry dalej, dwoma kołami na krawężniku, pod który nikt normalny nie starałby się nawet podjechać. Nie wyobrażam sobie nawet jaką prędkość musiał sprawca rozwinąć by przesunąć i podbić w taki sposób auto na ręcznym
"Wracałem z pracy i tylko sięgnąłem po chusteczkę" tłumaczenie pijaczyny....................
Zdjęcia już scholowanego na podwórko auta.
I z Sedana zrobił się Hatchback .
Czekamy na rzeczoznawcę niejakiej firmy TUW - opinie nie najlepsze :/ Na naprawę raczej nie mamy co liczyć, geometria przesunięta............
Dlaczego Autopech ? Spójrzmy na sytuację.
Dwa lata temu babeczka śpieszyła się o 6 rano do piekarni. Wbiła mi się w bok, dwie minuty po tym jak odwiozłam dziecko do babci. Kierunek złom.
Rok temu Astra doznała samozapłonu 5 minut po tym jak wysiadłam.
A teraz to...
Nie wiem co jest grane, ale to normalne nie jest .............
wow ;/
OdpowiedzUsuńOjej, współczuję!
OdpowiedzUsuńO kurczę rzeczywiście masz pecha do tych aut. Szczerze to ja już po drugiej sytuacji bym sie bała do auta wsiadać :(
OdpowiedzUsuńRzeczywiście autopech... :(
OdpowiedzUsuńO kurczę! Naprawdę pech! Współczuję!
OdpowiedzUsuńJa pierdziu !!!
OdpowiedzUsuńCo za idiota ,nie rozumiem jak można pijanym jechać i to na dodatek Z PRACY !
No współczuję okropnie...a przygodę z Astrą pamiętam,mówiłaś mi. Masakra jakaś...
oj faktycznie masz pecha z tym autem:/
OdpowiedzUsuńJa pier..... Co za bydle durne mogło coś takiego zrobić... To cud, że nie potrącił nikogo żywego, bo nie zauważyć pieszego po pijaku, to jeszcze wydaje się logiczne, ale zaparkowanego auta? Nie do pomyślenia! Chyba przez dobre kilkaset metrów sięgał po tę chusteczkę:/
OdpowiedzUsuńAle z tego co mówisz, to masz naprawdę dziwne 'szczęście' do samochodów o.O
Masakra!
OdpowiedzUsuńKamila współczuję Ci, mam nadzieję że ten pech opuści Ciebie.
Faktycznie pech ale dobrze, że ty z tych sytuacji wychodzisz cało, samochód to akurat mniejszy problem....
OdpowiedzUsuńojacie kręce, ale zmiażdżył samochód...
OdpowiedzUsuńSzczęście w nieszczęściu że było to nad ranem i byliście w domu a nie w aucie lub jego okolicy, ale szczęścia Kobieto to Ty do aut ewidentnie nie masz :(
OdpowiedzUsuńOjej naprawdę współczuję:(
OdpowiedzUsuńWspółczuję.
OdpowiedzUsuńCo za kretyn...Na takich ludzi nie ma słów. Współczuję..
OdpowiedzUsuńnie da się ukryć, że pech jednak z całej sytuacji dobrze, że kończy się jak Ciebie nie ma w środku niż jakbyś miała ucierpieć.
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro z tego powodu :( Pozdrawiam jusinx.blogspot.com
OdpowiedzUsuńO cholera !! :/ nieciekawie to wygląda.. :((
OdpowiedzUsuńNo kurcze,,,nieciekawie to wygląda.W oczach ubezpieczyciela wychodzisz na naciągaczkę..bo przecież trudno wytłumaczyć taki pech.Współczuję a drana to bym na jajach powiesiła.
OdpowiedzUsuńMorał z tego taki, że nie wolno zostawiać auta na ulicy jak ma się podwórko :D heh A tak na poważnie, to bardzo Ci współczuję ;( Kolejne autko (*) Tej firmy TUW nie znam, ale znam TUZ- też radzę unikać ;p
OdpowiedzUsuńMam lepszy morał - Nawet jakbym postawiła auto w garażu (którego nie mam) to dach by się zawalił :P
Usuńwygląda strasznie
OdpowiedzUsuńwspółczuję
Oj to nieźle ;/
OdpowiedzUsuńo w dupę.. matko.. współczuję ogromnie!
OdpowiedzUsuńMasakra:O
OdpowiedzUsuńwspółczuję, widać, że sprawdza jechał bardzo szybko, niech go zamkną, prowadzenie po pijaku jest niedopuszczalne. dobrze, że nikomu nic się nie stało. rzeczywiście macie pecha :/
OdpowiedzUsuńPorażka z takimi pijanymi kierowcami..
OdpowiedzUsuńU mnie kilka lat temu pijany kierowca wbił się w ogrodzenie. Tata od razu się przebudził, a mama myślała, że gołąb znowu spadł z dachu (taka zabawna reakcja ^^). No cóż, wyszedł, patrzy mamy mercedesa w jednym ze słupków, pomiędzy którymi był płotek. No cóż, kierowca też był, nie nawiał, bo urwał koło.. Wojskowy, który dodatkowo pracuje jako kierowca, nie chciał by wzywać policję, bo by pracę stracił..
Ajć...
OdpowiedzUsuńP.S. Astra przeczytałam Asia. Zbyt późno albo coś z Aśka navrzeczy ;)