31 sierpnia 2013

Szukamy maseczki idealnej - NorMATiv Dermedic

Szukając maseczki idealnej natknęłam się i na taką, która zdecydowanie do tych idealnych nie należy. Zużyłam jedną połówkę saszetki i boję się użycia drugiej. Dla mnie po prostu daje dziwne efekty, ale oceńcie same czy tak powinno być przy produkcie, który nie potrzebuje zmycia na koniec.


Maseczka matująca DERMEDIC NORMATIV

PRODUCENT: 
POJEMNOŚĆ: 2x5 g
CERA: tłusta lub mieszana
CENA: ok. 8 zł





OPAKOWANIE

Saszetka 10g podzielona na dwie części po 5g. Wygoda, bo produkt nie wysycha czekając na drugie użycie. Nie wygodne jest same otworzenie saszetki. Istnieje tu tylko delikatne nacięcie jakby nożem. Ciężko idzie dalej.

KOLOR

Biały, bieluśki niczym świeży śnieżek. Przy rozsmarowywaniu robi się bezbarwna.

ZAPACH

W sumie nijaki.

KONSYSTENCJA

Bardziej przypomina mi to serum niż maseczkę.  Delikatny kremik, który ładnie rozprowadza się po twarzy tworząc delikatną bezbarwną warstewkę.

DZIAŁANIE

I tu zaczyna się dziwnie. Producent pisze, aby nałożyć, nie wklepywać, nie rozsmarowywać. Poczekać około 15 minut i resztę rozsmarować lub zdjąć wacikiem. 
Nałożyłam jak najdelikatniej potrafiłam.Zauważyłam dosyć szybkie wchłanianie i zasychanie. No, ale czekam i już po 5 minutach czuję naciągniętą twarz jak po liftingu. W lustrze buźka ładna, matowa i bez naciągnięć skóry typu "chińskie oczy". Po bokach twarzy czuć jednak drobną warstwę jakby silikonu, który się roluję. Przetarłam tonikiem, efekt ustąpił. Jest minimalnie lepiej niż przed samą kuracją.
Po kilku godzinach znowu zaczęła mi się "rolować" twarz !
Dziwi mnie też efekt jaki maseczka wywołała po zetknięciu ze skórą ręki. Chciałam zrobić fotkę ukazującą konsystencję i jak tylko starłam z ręki zaczęło strasznie piec.. Czekałam tylko aż wysypka się pojawi, ale nic takiego nie wystąpiło, po prostu piekło.



Spodziewałam się jednak czegoś innego po maseczce bez potrzeby zmywania, którą w rzeczywistości i tak musiałam zmyć. Nie potrafiłam funkcjonować poprawnie z uczuciem zbyt mocnego ściągnięcia twarzy.
Nie wyobrażam sobie nawet jaki efekt uzyskałaby osoba z suchą cerą.

Miałyście? Jak to u Was było z tą maseczką?


Zapraszam Was również na swojego drugiego bloga - paczajkaje.blogspot.com

25 komentarzy:

  1. Jakiś to dziwny stwór... będę omijać :PP

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam i chyba nie straciłam za wiele.

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mialam i raczej omine gdyz zobacze :/

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze wiedzieć ;) będę omijać .

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie miałam nigdy i dzięki Twojej recenzji nigdy po nią nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. och, kolejny shit. uwielbiam takie kosmetyki.

    weronikarudnicka.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiście dziwna jakaś :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Anonimowy09:33

    "działanie łagodzące" ???

    OdpowiedzUsuń
  9. mam ją musze aż użyc :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie miałam, ale też bałabym się jej użyć:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ps. jeśli masz ochotę to zapraszam na rozdanie;)
      http://bluszcz89.blogspot.com/2013/08/powitalno-urodzinowe-rozdanie.html

      Usuń
  11. Właśnie uzyłam:) rzeczywiscie lekko ściąga ale ja po 20 minutach zmyłam ją całkowicie, zawsze tak robię nawet jesli producent zaleca wklepac nadmiar. Nic mnie nie piekło skóra jest lekko napięta i miła w dotyku. Ja ją polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie używałam i raczej nie wypróbuję jak jakaś taka dziwna;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Hm...sposób aplikacji brzmi dziwnie, ja bym nałożyła i po prostu zmyła po 15 minutach, nie lubię masek które należy jedynie zetrzeć wacikiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie przepadam za maseczkami. Jak dla mnie zachodu z nimi sporo, a efekt jest... stanowczo za krótkotrwały :c

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakoś ten efekt ściągnięcia mnie nie kusi :/

    OdpowiedzUsuń
  16. Chyba nigdy nie czytałam o tak przedziwnej maseczce jak ta ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. nie słyszałam o tej :)
    Bałabym się efektu

    OdpowiedzUsuń
  18. Dziwna ta maseczka :P
    Ale wiele jest rodzajów skóry, może komuś akurat ta maseczka będzie pasować :)

    Odnośnie Twojej prośby o imprezowy makijaż dla blondyny: bardzo chętnie coś przygotuję! Najpierw myślałam o zrobieniu makijażu na sobie, ale wtedy nie zobaczyłabyś tego efektu, bo jestem brunetką i makijaż dla blondynki u mnie na twarzy nie wygląda za dobrze :) Dlatego postanowiłam dać Ci taki wybór- wybierz któryś z tych makijaży, a ja zrobię tutorial na sobie. Wtedy będziesz miała pełny pogląd- i tutorial i jak ten makijaż prezentuje się na blondynce:
    1. http://azime-make-up.blogspot.com/2013/07/19-turkusowy-smoky-eyes-do-sesji-glamour.html
    2. http://azime-make-up.blogspot.com/2013/08/26-miaa-byc-sesja-z-okazji-urodzin.html (praktycznie sam koniec notki, dziewczyna w opasce z uszami kota)

    A jeśli chciałabyś coś całkiem innego, to postaram się znaleźć modelkę-blondynkę i wykonam na niej makijaż. Tylko ta opcja może trochę potrwać, zanim znajdę dziewczynę o odpowiedniej urodzie :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Rzeczywiście jakaś dziwna ta maseczka...

    OdpowiedzUsuń
  20. o rany, dobrze że mnie ostrzegłaś!!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie próbowałam i w sumie nie żałuję

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania. Dziękuje :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...