Kolejny dzień płaczu i wczepiania się w mamę. Z domu rano chce wyjść, a nawet pogania stojąc przy drzwiach i wołając papa. Problem zaczyna się w przedszkolu, gdy mama nie może wejść i się z dzieckiem pobawić. Nie pomaga tłumaczenie, że rodzice muszą do pracy i po niej przyjdą po Janka.
W piątek był pierwszy dzień. Dziecko zaciekawione wbiegło do sali. Poniedziałek też był jak należy. Następnego dnia zainteresowanie nową sytuacją, dziećmi i zabawkami minęło. Histeria niemiłosierna i żal.....
Zdaję sobie sprawę, że nie minął jeszcze nawet tydzień i mały musi się przyzwyczaić i zrozumieć na swój sposób, że tak już musi być. To jednak nie tłumi stresu jaki i ja muszę przeżyć co rano. Nie jest mi łatwo po prostu wyjść i zostawić swojego szkraba płaczącego i rozżalonego.
Dzisiaj dodatkowo zaczęłam się martwić zapytaniem przedszkolanki. "Czy on reaguje w domu na swoje imię, bo tutaj nie chce?" Nosz..... cholerka nigdy by mi na myśl nie przyszło, że z tym będzie kłopot. W domu tylko krzyknę "Janek mam coś dla Ciebie", a dziecko już jest koło mnie i wystawia rączki.
Zdaje mi się, że on nie chce słuchać ich i tyle... taki foch...
I teraz będzie myślówa, googlowanie, czy mój Janek rozwija się prawidłowo ...
Kochana spokojnie. To są jedne z trudniejszych dni w życiu mam.. Ja przeżywałam to samo kilka miesięcy temu jak moja Dziecina szła do przedszkola pierwszy raz..
OdpowiedzUsuńU nas było o tyle gorzej, że w domu rozmawiamy tylko po polsku a w przedszkolu tylko po angielsku i hiszpańsku.. Początki były naprawdę trudne. Z tą różnicą, że przez pierwsze dni miałam możliwość bycia cały czas w przedszkolu i tłumaczenia co mówią panie i dzieciaki.. Teraz moja Dziecina mówi po angielsku lepiej ode mnie ;) (po 5 miesiącach przedszkola) i nie wyobraża sobie dnia bez pań przedszkolanek i dzieciaków.
Wszystko będzie dobrze, zobaczysz. Nie przejmuj się na zapas.
Przytulam!
Qrcze mi by było trudno tak iść do anglojęzycznej szkoły, a Twoja niuńka to bardzo odważna musiała być :)
UsuńChyba każda mama prędzej czy później przeżywa takie wydarzenie jak przedszkole.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Jaś poradzi sobie bez problemu - tylko Ty musisz być dzielna.
Opowiadaj mu w domu o przedszkolu, o zabawach jakie go tam mogą czekać, pytaj go co robili ( wiem, że jest malutki i za dużo nie powie - ale to takie zainteresowanie jego sprawami ). Pozwól by poczuł się ważny i doceniany.
Zobaczysz, że prędzej czy później Twój synek Cię zaskoczy.
A co do reagowania na imię..
Moja córka jest okrutnie humorzasta..Jak kogoś nie lubi albo nieakceptuje to się obraża na amen - siada do tego kogoś tyłem i nie reaguje na nic, nawet na zachęty słodyczowe. Rękę podaje na przywitanie też tylko wybranym osobom..i wiele wiele innych spraw..
I co? To znaczy, że się źle rozwija?
Nie..Po prostu w tym wieku zaczyna się pojawiać u dziecka "wola" i dzieci pokazują charakterek :)
Życzę mnóstwo cierpliwości i trzymam kciuki za Malucha :)
Dziękuję kochana za słowa otuchy :) Dzisiaj całą drogę tłumaczyłam mu, że dziś do przedszkola, a potem dwa dni w domku. I chyba zrozumiał, chociaż to był jedynie mój monolog. Tak przy piątku mu się odmieniło coś i pobiegł do sali wesoły. Pewnie w poniedziałek od nowa będzie płacz... ale dziś wesoło mi :D
UsuńNie martw się, przejdzie Mu, zaaklimatyzuje sie w koncu, tez tak miałam, Głowa do góry :)
OdpowiedzUsuń:) Musi :)
Usuńchyba każda mama to przeżywa :/ u nas to nawet było śmiesznie, bo po pierwszym dniu w przedszkolu wrócił bardzo zadowolony a następnego dnia jak powiedziałam, że się zbieramy to on na to: "po co? przecież wczoraj byłem w przedszkolu" ;) na szczęście dość szybko się przyzwyczaił, choć czasem serce krwawiło jak cały zapłakany był wciągany przez panie do środka...
OdpowiedzUsuń3mam za Was kciuki :* powodzenia! :)
mam nadzieję,że synek szybko się zaaklimatyzuje i przyzwyczai do tej sytuacji! trzymam kciuki! :).
OdpowiedzUsuńNie ma się co martwić, jeszcze trochę i będzie mówił - no mama idź w końcu...;)
OdpowiedzUsuńKochana będzie dobrze, ja tez pierwszego dnia przedszkola płakałam i zaklinałam, że więcej tam nie pójdę :) Teraz pracując jako wolontariusz w przedszkolu też czasem widzę takie sytuacje, jednak naprawdę z czasem będzie tylko lepiej :) I nie googluj tam za dużo, bo wiesz co można wyczytać w internecie - boli palec - to na pewno rak :P
OdpowiedzUsuńno właśnie wyczytałam wczoraj za dużo i zdołowana chodziłam :/
UsuńWprawdzie nie mam dzieci i nic o tych cudownych istotach mi nie wiadomo, ale myślę że to nie kwestia jakiś zaburzeń, ale ludzkiego gorszego okresu. Należy to cierpliwie przeczekać, już jest bliżej niż dalej. Trzym się :D
OdpowiedzUsuń"Janek mam cos dla ciebie". Z tego zdania mój syn usłyszałby " Mam coś dla ciebie:-p. Za to np "Kacper posprzątaj" nie regauje wcale:-p. Reakcja na dane polecenia to kwestia oswojenia sie z nową sytuacją. Bedzie dobrze, mój Kacper odwalał histerie przez około 2 tygodnie
OdpowiedzUsuńMoja mała dopiero ma dwa lata, więc jeszcze mam rok myślenia, jak to pójdzie, myślę ze pomału Synek się zaaklimatyzuje do nowej sytuacji, tylko najgorsze to, jak serce boli jak musisz dziecko zostawiać, a ono nie chce, wrzeszczy i krzyczy rozdzierająco mama mama, mam to samo, jak zostawiam z kimś moją Julkę, najważniejsze, to wiedzieć, że jest pod najlepszą opieką. A na teorię rozwojową nie patrz, nie zaglądaj w Google, bo każde dziecko rozwija się w swoim czasie i swojej gotowości do nowego.
OdpowiedzUsuńnie martw się, przyzwyczai się:)
OdpowiedzUsuń