07 listopada 2013

Nieujarzmiona mascara - Manhattan with Silk

Każdy tusz do rzęs jest inny i zawsze muszę się na nowo uczyć nim malować. Wystarczy, że szczoteczka ma lekko inny kąt zakrzywienia, a już rzęsy inaczej się układają. Przyzwyczajenie do mascary zajmuje mi około tygodnia, nie dłużej. Tuszu, który zaraz opiszę, nie potrafię ujarzmić już od trzech tygodni i chyba raczej mi się to nie uda. Szkoda..., bo taki fikuśny w swym wyglądzie.....

Manhattan, Professional Mascara with Silk 

Pojemność opakowania: 10 ml

Producent/marka: Manhattan
Cena: ok. 18 zł
Działanie: wydłużenie i pogrubienie


OPAKOWANIE:                                                                           

Bardzo praktyczne w swym użytkowaniu. Ciągnąc plastikową zatyczkę mamy szczoteczkę obustronną do brwi i rzęs, a przekręcając dostajemy się do szczoteczki z tuszem.
Takie 2 w 1 :)

KOLOR :                                                                                 

Głęboka czerń - 1010N

KONSYSTENCJA:                                                                          

Jest to tusz bardzo mokry. Często zanim wyschnie zdążę umazać sobie oko.

SZCZOTECZKA:                                                                             

Prosta z dosyć krótkim patyczkiem. Włosie równo przycięte , rozłożone spiralnie wokół patyczka.

DZIAŁANIE:                                                                             

Tak jak pisałam wcześniej, mam trochę z nim problemów. Nie zdażyło się jeszcze bym mogła z rana szybko nim pomalować oczka i wyjść. Zawsze sterczę przed lustrem i patyczkami koryguję rozmazania. Wqrza mnie to troszkę, ale co zrobić jak mam deficyt tuszów na dzień dzisiejszy:P 
Jedyne działanie fizyczne jakie zauważyłam to lekkie wydłużenie. Pogrubienia brak, ale za to pięknie skleja ;)
Gdyby nie ta dodatkowa szczoteczka to nerwica gwarantowana.

Z tuszem                                                                                 bez tuszu


Próbuję usilnie się do niego przekonać i daje mu ciągle to następne szansy, ale w końcu chyba skoczę do Rossmana po coś innego :/

21 komentarzy:

  1. Jak masz tyle z nim problemów, to skocz po coś innego, nie warto się męczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczekaj do końca listopada, ma być -40% na kolorówkę :P Ja swój z W7 wycieram za każdym razem w chusteczkę :P bo jak nie to skleja okropnie ;)
    Dzięki za Jeliton XD Piłam już jedną saszetkę :D Nie powiem, prawie się pod koniec porzygałam :P Pierwszy raz takie coś próbuję, ale czytałam, żeby sobie dodawać do jogurtu, także jutro rano lecę po jogurcik :) Już widzę poprawę, bo normalnie bym teraz coś wcinała, a tak to nie jestem głodna :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w wodzie go rozrabiasz czy z czymś innym? :P

      Usuń
  3. dokładnie, są tanie i dobre tusze:)

    OdpowiedzUsuń
  4. tego tuszu nie znam, ale może warto coś innego kupić skoro się tak męczysz z nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chyba bez sensu się dalej z nim męczyć, mnie też zdecydowanie nie przekonuje :/

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak masz z nim problem to możesz go, albo komuś wydać, albo sprzedać, a sobie kupić taki, który odpowiada Ci najlepiej. Pozdrawiam http://jusinx.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie ma co sobie psuć nerwów, leć po coś innego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Są fajne tusze teraz w promocji w Rossmanie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam i nie polubiłam się z nim, nie znoszę mokrych tuszy :(

    OdpowiedzUsuń
  10. mialam kiedys jeden tusz tej formy ale ył beznadziejny, zapraszam na rozdanie:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wygląda ciekawie ale faktycznie skleja rzęsy także szału nie ma :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Efekt nieciekawy ;/

    OdpowiedzUsuń
  13. Beznadziejny ten tusz. Ja się ostatnio zakochałam w tuszu z lovely *.*

    OdpowiedzUsuń
  14. nie miałam go........wiec nie mam zdania. Obecnie szukam nowego, idealnego tuszu.......faworyt wielu blogerek, czyli MF 2000Cal - na razie odpada,Rimmele też wypadają kiepsko, jeszcze Maybelline nie jest najgorszy. O dziwo te kosmetyki z niższych półek nie wypadają tak źle ( choćby Essence)

    OdpowiedzUsuń
  15. Rzeczywiście różnica pomiędzy pomalowanym a niepomalowanym okiem jest niewielka... Nie mam cierpliwości do maskar, które brudzą powieki, dlatego będę omijać ten tusz szerokim łukiem;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szkoda, że tak słabo wypada.. Tez bym się denerwowała, gdybym upaćkała sobie oko tuszem po wykonaniu makijażu :]

    OdpowiedzUsuń
  17. Jakoś tak.. nie rzuca się bardzo w oczy, że jest obecny na rzęsach. Jedyne co mi się podoba to ten grzebyk i szczoteczka do rozczesania.. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania. Dziękuje :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...