Balsam pielęgnujący Pastel Love - The Secret Soap Store

 

PRODUCENT: Scandia Cosmetics

POJEMNOŚĆ: 250 ml

CENA: ok. 49,00 zł - link

 Firma The Secret Soap Store kojarzy mi się przede wszystkim z mini mydełkami, których z trzy lata temu było wszędzie pełno. U mnie one również gościły TU. 

     Świetne zapachy to domena Scandii i tego również spodziewałam się po balsamie. Nie myliłam się. Zapach grejpfruta bardzo realistyczny i mocny. Można się w nim zatracić.  Zacznijmy jednak od początku. Butelka z pompką, a właściwie buteleczka, bo na pierwszy rzut oka nie wygląda na pojemną. Mieści jednak 250 ml. balsamu. Tyle czasem nie mają nawet standardowe tuby.

     Pompka działa jak należy, bez zacięć. Etykietka kojarzy się z Grecją, słonecznie, wzorzyście, a zarazem prosto. Gdy się bliżej przyjrzeć, rysunek to jednak nie bałkańskie klimaty, a coś pomiędzy dziecięcą wyobraźnią i sielanką wiosenną.

     Konsystencja jest dosyć zbita i łatwo się rozsmarowuje. Trzymając butelkę do góry nogami, nic nawet nie drgnie by spłynąć po ściankach. Jak dobrze ubite białko.

     Niestety koniec plusów. Działanie jest dla mnie najważniejsze. W tym przypadku leży ono całkowicie. Producent co prawda nie stwierdził, że Pastel Love nawilża, ale po to są chyba balsamy , prawda? Mają pielęgnować i trzymać skórę w odpowiedniej tolerancji nawilżenia.  To smarowidło znika ze skóry w ciągu niespełna dwóch godzin.  Nawet ten cudny zapach gdzieś się ulatnia.

    Gwarancja producenta obejmuje oczyszczenie skóry z toksyn i utrata kilogramów. Toksyn nie widzę nawet gdy są, a waga nie spada, więc hmmm ???

Naprawdę nie wiem do jakiej kategorii go zaliczyć. Myślałam nad balsam-perfum, ale zapach nie trzyma jak powinien. To raczej taki gadżecik - umilacz. Raczej jednak zbędny...