08 kwietnia 2015

Glinka Rhassoul w płytkach - Marokański sekret urody

Z racji nawrotu trądziku chwytam się znów za wszystko co mam pod ręką. Z dna szuflady wygrzebałam mały woreczek z glinką, do której nigdy nie miałam czasu, cierpliwości... ogólnie wymówki, wymówki...
Jak wiadomo glinka na cerę działa perfect, a że kłopoty to i czas się znalazł ;)



DOSTĘPNOŚĆ: marokosklep
CENA: ok. 8 zł

Glinka Rhassoul (zwana również Ghassoul) to tradycyjny marokański produkt służący pielęgnacji twarzy, ciała i włosów. Zabieg przy użyciu glinki rhassoul stanowi z jeden z elementów rytuału Hammam. Obecnie jest stosowana w najlepszych resortach SPA i Wellness na całym świecie.
Glinka Rhassoul to produkt mineralny składający się ze stewensytu, bogaty w krzemionkę, magnez, żelazo, wapń, potas, sód. Glinka Rhassoul jest wydobywana z jedynego na świecie złoża w Górach Atlas w Maroku. Charakteryzuje się dużą zdolnością wchłaniania wody (15 g wchłania ok. 25 ml wody).
Glinka Rhassoul jest hypoalergiczna i niezwykle delikatna (działa jedynie poprzez wchłanianie). Nie powoduje żadnego efektu negatywnego zarówno dla włosów, skóry, jak i błon śluzowych. Idealna także do skóry wrażliwej.


Mały woreczek kryje w sobie niby zwykłe połamane płytki. Gdyby nie ulotka z obszernym opisem pewnie zawartość powędrowałaby do kwiatków. Oh...pewnie cudnie by rosły ;)


Sposób użycia: 20 gram glinki (czyli całe takie małe opakowanie) należy zalać ciepłą wodą, można też dodać olejków eterycznych, olejku arganowego, wody różanej czy wody z kwiatu pomarańczy. Całość trzeba odstawić na ok. 30 minut, następnie wymieszać do uzyskania jednolitej konsystencji i nałożyć na 5 - 7 minut na twarz (ciało lub włosy), a następnie spłukać wodą.
Jak zwykle instrukcję przeczytałam po czasie i przetrzymałam do 15 minut - nie radzę, zdecydowanie za długi czas. Niemiłosiernie szczypało :P
Taki mały woreczek starczył mi na trzy użycia. Chciałabym kiedyś jeszcze spróbować co zdziałałoby to cudeńko ze skórą głowy.


Efekt widoczny jest już po pierwszym zastosowaniu. Tą gładkość po prostu czuć i widać. Miałam wrażenie dobrze oczyszczonej twarzy i to mi się najbardziej podobało.
Kosmetyki z Maroka podbijają serca wielu, więc jeśli będziecie miały okazję nie wahajcie się ich spróbować.

A na koniec coś na poprawę humoru ;)



8 komentarzy:

  1. miałam okazję używać, świetna sprawa! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam jej, ale kusi :P A fotka genialna :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. chętnie wypróbowałabym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taką glinkę, też przetrzymałam za długo na twarzy, ale na szczęście bez szczypania. Muszę ją znowu odkopać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie używałam nigdy a szkoda, mam ją w pracy u siebie i jakoś nigdy po nią nie sięgnełam. ciekawe czy by mnie nie wysuszała

    OdpowiedzUsuń
  6. świetny pomysł, aby uzywać w kokosie:D ja uzywam mocnego toniku - zawsze dziala

    OdpowiedzUsuń
  7. Glinka jak glinka, zakochałam się w kokosie:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam taką glinkę w proszku ze Starej Mydlarni, robiłam w niedzielę. Skóra faktycznie mocno jest oczyszczona. Glinki bardzo lubię, ale nie wiem czy nie mam na nią uczulenia bo miejscami miałam zaczerwienioną twarz :(

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz motywuje mnie do dalszego pisania. Dziękuje :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...