Parę dni temu miałam okazję wypróbować ten zabieg, wprowadzony nie dawno do salonów kosmetycznych.
Skorzystałam z zaproszenia siostry, która nie chciała iść sama. Zgodziłam się bardziej z ciekawości niż z chęci i potrzeby oczyszczenia stóp.
Pierwsze wrażenie było niesamowite. Wkładając zdezynfekowane stopy do akwarium stojącego na ziemi miałam sporo obaw, że wybuchnę śmiechem. Rybki natychmiast przyssały się do zanurzonych nóg, łaskocząc tak, że zanosiłyśmy się śmiechem. Po paru minutach przyzwyczaiłyśmy się i czuć było jedynie mrowienie. 30 minut moczenia nóżek troszkę nas wynudziło. Po obgryzieniu zrogowaciałego naskórka przez małe głodomory nasze stopy zostały wyszorowane pumeksem(rybki jedynie nadgryzają naskórek, a resztę trzeba wyczyścić) i nasmarowane grubą warstwą kremu.
Czuć było od razu gładszą skórę. Przez parę dni trzeba smarować stópki kremem nawilżającym inaczej odczuwa się dziwny dyskomfort jakby zdartej skóry.
Jednakże jeden zabieg wiadomo nie oczyści stóp idealnie. Potrzeba przynajmniej trzech.
PLUSY:
+ relaks
+ gładkie stopy
+ coś nowego
+ rybki są najedzone
MINUSY:
- niebezpieczeństwo zarażenia się chorobą skórną
- nie wiadomo jak często jest wymieniana woda w akwarium
oj, taki zabieg by mi się przydał :) jednak wstrzymuje mnie właśnie ryzyko zarażenia się czymś.
OdpowiedzUsuń