Bakterie, mikroby, małe potworki..... Zauważyliście, że tylko dorośli się nimi przejmują? Dzieci mają to gdzieś. Dotknie tego, tamtego, a potem zje kanapkę ze smakiem. Patrzę na takie zachowanie małego człowieka i mam ochotę krzyczeć, wrzeszczeć i ręce wypłukać w Acze !
Mydełko antybakteryjne udało mi się przemycić do łazienkowego przybornika, bez problemu. Dozownik z Zygzakiem załatwił wszystko. Krem hm.... kto wymyślił krem do rąk dla dzieci? Czy ktoś jest tego świadom, ile gimnastyki wymaga smarowanie rączek dzieciaczka nadzwyczaj ruchliwego kilka razy dziennie?
Ah.... zaczęłam używać ja . No, bo szkoda przecież by poszedł na marnację.