Do pustego pojemnika po masce do włosów wsypałam: kawę i szklankę soli. Wlałam najtańszy żel Kauflandowski i trochę przegotowanej wody, aby konsystencja była bardziej leista.
Wyszła taka oto papka:
Peelingu wyszło sporo, prawie pełne opakowanie litrowe. Będę używać raz w tygodniu i na trochę pewnie starczy. W użyciu jest trochę brudzący, bo ziarenka kawy są wszędzie. Jestem jednak bardzo zadowolona. Już po pierwszym użyciu zauważyłam, że moja skóra nabrała blasku i gładkości.
A Wy używałyście już domowego kawowego peelingu?
nigdy nie używałam. ale nie lubię kawy ani jej zapachu więc pewnie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńCieszę się że zmiana się podoba ;) Lepiej niż wcześniej jest? :)
OdpowiedzUsuńA teraz zobacz czy lepsze? ;)
OdpowiedzUsuńja też zbieram się już długo do wykonania tego cudownego peelingu :D
OdpowiedzUsuńNie używałam nigdy..chyba jestem za wygodna na takie wytwory - wolę gotowe produkty..Chociaż nigdzie nie jest powiedziane, że kiedyś nie spróbuję stworzyć takiego cudaka.
OdpowiedzUsuńOoo dobre :) Muszę się w końcu zebrać i zrobić własnoręcznie jakiś peeling ;)
OdpowiedzUsuńJak u Ciebie pięknie się zrobiło :)
OdpowiedzUsuńPeeling znam bardzo lubię ale jestem leniwa i potem nie chce mi się sprzątać:)
Niemniej jest doskonały
tak uzywam, ale zapachu kawy nie cierpie...
OdpowiedzUsuńTo super :) Tak tak trochę poszerzyłam, białą część bo stwierdziłam ze na bokach było za dużo pustego miejsca ;P Mam nadzieję ze nie trzeba przesuwać na dole żeby widzieć cały tekst postów? :)
OdpowiedzUsuńChyba w końcu postawię na taki peeling :) Podoba mi się szybkość z jaką można go wykonać.
OdpowiedzUsuńchyba go w końcu zrobię ;p
OdpowiedzUsuńUżywam go bardzo często, ale za każdym razem go przygotowuję w takiej ilości jaka jest mi potrzebna :)
OdpowiedzUsuń;) czapkę kupiłam u chińczyka za 8 zł, były też inne kolory
OdpowiedzUsuńteż robię taki peeling
już tyle razy o nim czytałam a nigdy go nie robiłam:P muszę w końcu się zmusić
OdpowiedzUsuńUżywam w każdą sobotę,z przyzwyczajenia już chyba:) Świetny jest:) Dzisiaj też wypróbuję kawową płukankę na włosy,zobaczymy jak wyjdzie;)
OdpowiedzUsuńJa używałam , świetnie wygładza skórę i zwalcza Callulit podobnież :) też kończy mi się kallos więcśiwetny pomysł żeby wykorzystać opakowanie na te peeling :)
OdpowiedzUsuńrobię różne wersję tego peelingu, do spajania składników używam oleju kokosowego. ma jeden minus, brudzi.
OdpowiedzUsuńThis is a great review dear say would you like to follow each other? =) http://anotsosecretlife2011.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńja jeszcze nigdy takiego peelingu nie używałam, ale lubię takie domowe receptury, wiec jak znajdę chwilkę to na pewno wypróbuję;)
OdpowiedzUsuńużywałam, ale ja zawsze robię go na świeżo, nie trzymam w łazience gotowej mieszanki :) uwielbiam efekt po ♥
OdpowiedzUsuńdziękuje kochana ;*
OdpowiedzUsuńUżywałam go już nie raz i bardzo podoba mi się efekt jaki daje ;)
OdpowiedzUsuńJuż dawno go nie robiłam, a przydałoby się :D Bardzo lubię, choć wiadomo troche brudzi, ale co tam. Ważne że dobrze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńKiedyś raz w życiu robiłam :)
OdpowiedzUsuńCo jakiś czas lubię zrobić sobie taki peeling, tylko, że zamiast soli wsypuję cukier. ;)
OdpowiedzUsuńja nigdy nie używałam takiego peelingu
OdpowiedzUsuńuwielbiam i robię raz w tygodniu :) ja dodaję jeszcze trochę oleju kokosowego :)
OdpowiedzUsuńNie używałam, ponieważ kawa czy też czekolada w kąpieli niekoniecznie mi się podoba...
OdpowiedzUsuńnie mogę się zebrać i
OdpowiedzUsuńpodobno to zapycha wannę :(
Nie robiłam, bo ciągle czytam jak to bardzo brudzi i mnie to zniechęciło ;))
OdpowiedzUsuńto mój faworyt wśród peelingów. Ale nie robię zapasów, tylko robię sobie porcję na bieżące zużycie.
OdpowiedzUsuńJeszcze czegoś takiego nie robiłam i może się skuszę. Lubię bardzo zapach kawy, ale niestety nie mogę jej pić, to może chociaż peeling sobie zrobię?:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!:)
Ja też wole gotowce:D:D wygodnisia ze mnie - wiem wiem
OdpowiedzUsuń:D
Dawno tego nie robiłam :) Kiedyś go uwielbiałam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten peeling kawowy, choć ja nie używam soli, dodaję odrobinę cynamonu, a w celu połączenia składników używam oliwki pod prysznic (Nivea lub Isana). Niestety, choć efekty peelingu na skórze są powalające, jest on zabójczy dla kanalizacji, zwłaszcza, gdy nie jest ona w najlepszej kondycji. Dlatego też musiałam zrezygnować z wykonywania tych peelingów. Obecnie posiłkuję się świetną kostką peelingującą z kawą i cynamonem z Lawendowej Farmy.
OdpowiedzUsuńoo fajny pomysł może go zrobię ;)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że kolor nie zachęca :D ale słyszałam bardzo dużo dobrego o tym peelingu, w końcu trzeba będzie go wypróbować!
OdpowiedzUsuńSkuteczność i zapach muszą być rewelacyjne, ale dla mnie trochę za dużo sprzątania po takim peelingu :)
OdpowiedzUsuńja też taką robiłam ale składniki to kawa i oliwka dla dzieci, tez fajnie działa:)
OdpowiedzUsuńjeszcze nigdy nie używałam peelingu kawowego :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie próbowałam, ale bardzo mnie kusi skorzystanie z Twojego przepisu ;)
OdpowiedzUsuńrzadko używam peelingów ;)
OdpowiedzUsuńMuszę go przygotować ;)
OdpowiedzUsuńTeż tak zbieram się i zbieram do niego jakiś czas ;p trzeba w końcu zwyciężyć lenistwo ;D
OdpowiedzUsuńNie używałam, póki co jestem na etapie testowania sklepowych zdzieraków
OdpowiedzUsuńNigdy nie robiłam takiego peelingu.
OdpowiedzUsuńPoznaję lidlowskie sole;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peeling kawowy :) o i jedną z moich ulubionych masek widzę ;)
OdpowiedzUsuńKOCHANA, ZAPRASZAM NA ROZDANIE!!
OdpowiedzUsuńhttp://ulamekprawdy.blogspot.com/2013/09/rozdanie-z-oriflame.html
Nie używałam, ale spróbuję! :D
OdpowiedzUsuńRównież ostatnio robiłam peeling kawowy tylko ja do kawy daję olej lniany :)
OdpowiedzUsuńMatko, mnie by się nie chciało ;)
OdpowiedzUsuń